wtorek, 11 czerwca 2013

O zabawie z Myszą - pięć pytań fundamentalnych

Skoro poprzedni wpis był luźno związany z tematyką bloga i stanowił  mój trybut w pewnej zabawie, teraz dla równowagi powinno być poważnie. Niestety ktoś wczoraj wymyślił nową zabawę, a ja nie umiem odmawiać sobie przyjemności i tak oto znowu tworzę autotematyczny wpis niepoważny. Tym ktosiem była Mysza, która stworzyła listę pięciu pytań, z pozoru bardzo łatwych i przyjemnych. Niczego jednak nie można być w dzisiejszych czasach pewnym, może Mysza ma jakiś chytry plan i zamierza na podstawie podanych odpowiedzi przeprowadzić wnikliwe analizy psychologiczne, a same pytania posiadają ukryte, głębokie znaczenie. To nawet byłoby całkiem fajne. 

To są pytania:*


1. Gdybyś mógł/mogła żyć w świecie z jakiegoś filmu, jaki film byś wybrał/wybrała?
2. Wyobraź sobie, że Twoje życie to serial telewizyjny. Jaka piosenka leciałaby w napisach początkowych?
3. Zamieść jeden obraz/grafikę/ilustrację, który Twoim zdaniem jest kwintesencją piękna.
4. Gdybyś mógł wymazać z ludzkiej świadomości jedno popkulturalne dzieło, na jakie byś się zdecydował/zdecydowała?
5. Dowiadujesz się, że możesz zastąpić dowolne mitologiczne bóstwo w jego/jej obowiązkach. Jakie bóstwo wybierzesz?

*pytania są tak naprawdę cztery, ale to pewnie też część planu

A to moje odpowiedzi:

1. Gdybyś mogła żyć w świecie z jakiegoś filmu, jaki film byś wybrała?

Harry Potter. Uczęszczanie do szkoły, w której zamiast biologii uczyłabym się zielarstwa, zamiast chemii poznawałabym tajniki przyrządzania eliksirów, a w ramach wychowania fizycznego latałabym na miotle, wydaje mi się największą frajdą na świecie. Po ukończeniu Hogwartu zostałabym znanym aurorem, przyjaźniłabym się z Harrym, Ronem i Hermioną, wyszłabym za mąż za Neville’a;) Zdecydowanie świat, w którym używa się magii, hoduje smoki i lata na miotłach to mogłaby być moja bajka. Nie wspominając już o tym, że za pomocą drobnych zaklęć można nieskończenie powiększyć swoją torebkę oraz posprzątać mieszkanie.


2. Wyobraź sobie, że Twoje życie to serial telewizyjny. Jaka piosenka leciałaby w napisach początkowych?

"Supergirl" Reamonn. Po pierwsze to jest świetna piosenka. Po drugie I'm Supergirl and Supergirls don't cry, Supergirls just fly. Czołówka byłaby animacją poklatkową złożoną ze zdjęć prezentujących najlepsze momenty mojego życia. 


3. Zamieść jeden obraz/grafikę/ilustrację, który Twoim zdaniem jest kwintesencją piękna.

To trudne... ale no dobra...

A tak bardziej na poważnie... nie, nie chce mi się na poważnie. 


4. Gdybyś mogła wymazać z ludzkiej świadomości jedno popkulturalne dzieło, na jakie byś się zdecydował/zdecydowała?

Nie przychodzi mi do głowy coś, co tak strasznie zalazłoby mi za skórę, żebym pragnęła to całkowicie wymazać z ludzkiej świadomości. Chciałabym się przychylić do powtarzających się wypowiedzi na temat „Wiedźmina”, ale mam prywatne powody, aby tego filmu nie nienawidzić. Widziałam go bowiem podczas randki z bardzo fajnym geekiem, który należał do bractwa rycerskiego. Na seans przyszedł we własnoręcznie zrobionej zbroi, a wracając z kina pozwolił mi założyć swoją pelerynę. No więc widzicie, jak ja bym mogła wymazać film związany z takim fajnym wspomnieniem? 

O, już wiem. Wymazałabym filmowe kontynuacje „Seksu w wielkim mieście”. Tak, żeby ta historia skończyła się wtedy, kiedy skończyć się powinna.


5. Dowiadujesz się, że możesz zastąpić dowolne mitologiczne bóstwo w jego/jej obowiązkach. Jakie bóstwo wybierzesz?

Syrena. Z miłą chęcią mogłabym przez jakiś czas pobyć morską femme fatale, popływać, pośpiewać i pokusić kilku żeglarzy. Trochę to zabijanie na koniec tak mi średnio pasuje, może dałoby się to zastąpić lekkimi torturami?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz