niedziela, 16 czerwca 2013

O trudach współżycia z wykwalifikowanym zabójcą

Myślisz, że wyszłaś za mąż za korporacyjnego szczura, który codziennie od 9 do 17 wykonuje nudną pracę biurową, często zostaje po godzinach, a czasami wyjeżdża służbowo na kilka dni do innego miasta. Prowadzicie stabilne życie, macie dwójkę dzieci, psa, dom, dwa samochody i nowy zestaw kina domowego. Czasem razem wyjdziecie na kolację do restauracji albo odwiedzicie znajomych. Seks jest w porządku, ale już dawno nie było żadnych fajerwerków. Niby zawsze podejrzewałaś, że on coś ukrywa, jednak mieszkacie pod jednym dachem tak długo, że przecież do tej pory zdążyłabyś się już dowiedzieć, gdyby rzeczywiście tak było. Aż pewnego dnia do waszego domu wpada przez okna banda zamaskowanych ludzi z bronią, a twój nudny mąż własnoręcznie powala pięciu z nich na ziemię, ze schowka w podłodze wyciąga broń i strzela do szóstego a w ostatniego precyzyjnie rzuca nożem ukrytym w skarpetce. Co wtedy robisz? Czy jesteś gotowa wybaczyć mu te wszystkie kłamstwa? Czy myślisz, że dasz radę żyć z wykwalifikowaną zabójcą? Na te i inne dramatyczne pytania muszą odpowiedzieć sobie bohaterki dzisiejszego, specjalnego odcinka „Rozmów w toku”.

Małe wyjaśnienie na początek:

Miałam zamiar napisać zwyczajny wpis na temat filmowych par, w których mężczyzna (kobieta też, ale rzadziej) jest wyszkolonym zabójcą, pracującym dla organizacji rządowej szpiegiem władającym kilkoma obcymi językami oraz mistrzem wschodnich sztuk walki. W domu jednak musi udawać nudnego małżonka, wykonującego normalną pracę, grającego w tenisa z sąsiadem, grillującego weekendami, wynoszącego śmieci i dostającego burę za spóźnienie się na kolację. Wszystko jednak zmienia się, gdy tożsamość męża zostanie odkryta, a w akcję filmu włączają schwarzcharaktery. Po dodaniu do tego efektownych strzelanek, pościgów i wybuchów, otrzymujemy idealny wakacyjny blockbuster, na który chętnie wybierze się zarówno chłopak, jak i dziewczyna. Pierwszym filmem, który przyszedł mi na myśl były „Prawdziwe kłamstwa”, niedościgniony majstersztyk, który jednak ścigać wielokrotnie próbowano, lepiej lub gorzej zaszczepiając wątki romantyczne do typowych komedii sensacyjno-kryminalnych. Zwyczajny wpis przekształcił się jednak w to, co powstało w ostateczności, gdy zaczęłam myśleć co dzieje się z taką parą potem, gdy dym z granatów opadnie, a zgliszcza wysadzonych budynków zostaną posprzątane? Co z żoną, która przez wiele lat była konsekwentnie oszukiwana? Para, jeśli przetrwa tak trudną sytuacje, będzie wymagała terapii albo wizyty w popularnym talk-show, w którym ludzie o ciągotach ekshibicjonistycznych obnażają swoją duszę na oczach milionów widzów. Przyjmijmy, że bohaterowie tego typu filmów zdecydowali się odwiedzić program „Rozmowy w toku” (pod warunkiem oczywiście tego, że zarówno widzom w studiu, jak i przed telewizorami po obejrzeniu programu wyczyszczona zostanie pamięć). Jak wyglądałby taki odcinek? (Uwaga! Dużo spojlerów zdradzających fabułę filmów „Prawdziwe kłamstwa”, „Pan i Pani Smith” oraz „To znaczy wojna”).


Ewa Drzyzga: Dzień dobry państwu! W dzisiejszym odcinku mówić będziemy o kłamstwach w małżeństwie. Która para ich nie zna? Nie będą to jednak drobne kłamstewka, przemilczenia, czy nawet zdrady. Nasi goście opowiedzą nam bowiem o tym, jak to jest, gdy jedno z nich, lub obydwoje, okazuje się być tajnym agentem. Zaprosiliśmy trzy pary, które takiej sytuacji doświadczyły i zgodziły się nam o tym dzisiaj opowiedzieć. Nasi pierwsi goście to Helen i Harry Tasker, którzy są małżeństwem od kilkunastu lat i wspólnie wychowują córkę Danę. Helen przez cały czas trwania ich małżeństwa myślała, że jej mąż jest sprzedawcą komputerów, podczas gdy Harry to supertajny agent komórki kontrwywiadu USA. 

Muzyczka w tle, wchodzą uśmiechnięta Helen i wyraźnie niezadowolony Harry. 

Ewa: Helen, uważałaś swojego męża za nudnego faceta, podczas gdy on okazał się tajnym agentem? Jak się z tym czujesz? 

Helen: Byliśmy z Harrym małżeństwem tak długo, że nie powinniśmy mieć już żadnych sekretów przed sobą. Prawdę mówiąc zaczynałam już czuć monotonię, brakowało mi jakiegoś urozmaicenia. Nie miałam jednak na myśli arabskich terrorystów grożących śmiercią mnie i mojej córce. Byłam wściekła, gdy dowiedziałam się prawdy. 

Harry: Robiłem to dla waszego bezpieczeństwa. Nikt nie mógł wiedzieć, kim naprawdę jestem. Poza tym, nie rozumiem, czemu się denerwujesz, chciałaś urozmaicenia w naszym małżeństwie, to je dostałaś. Wysłałem cię nawet na tajną misję. 

Ewa: Helen, o jakiej tajnej misji mówi Harry? 

Helen: To nie była żadna tajna misja. Zrobił ze mnie idiotkę. Napadł na Simona, mojego znajomego, z grupą uzbrojonych po zęby agentów, a potem udawał, że zabije moją rodzinę, jeśli nie wykonam dla niego całkowicie zmyślonej tajnej misji. Kazał mi się rozebrać i tańczyć przed jakimś bogaczem. Potem okazało się, że sam nim był. Jesteś chory, Harry. Normalny mężczyzna, gdy chce uwieźć swoją żonę, nie przesłuchuje jej i nie straszy jej śmiercią. Czy nie mam racji? 

Po sali rozchodzi się potwierdzające mruczenie. Kobiety z dezaprobatą kręcą głowami. 

Harry: Przyznaj, że ci się to podobało. Nigdy jeszcze nie byłaś bardziej seksowna… Nataszo. Poza tym wszystko dobrze się skończyło. 

Helen: Tylko dlatego, że ci pomogłam. Sam nigdy byś sobie nie poradził. Od teraz nigdy nie puszczę cię samego na żadną misję. 

Psycholog: Taskerowie są na dobrej drodze, aby osiągnąć porozumienie. Przez długi czas Harry okłamywał żonę, nie włączając jej w bardzo istotną część swojego życia. Wydaje mi się jednak, że Helen również nie była kompletnie szczera z mężem, nie mówiąc mu o silnej potrzebie urozmaicenia ich pożycia małżeńskiego. Jakkolwiek niefortunna była ingerencja arabskich terrorystów, doprowadziła do odkrycia prawdy i ujawnienia się prawdziwej natury obu małżonków. W tej chwili powinni oni kontynuować zgłębianie tej strony swoich osobowości, ale bez oszukiwania siebie nawzajem, czy grożenia sobie śmiercią.


Ewa: Dziękujemy wam, Helen i Harry, usiądźcie teraz proszę po stronie publiczności. Oto przed państwem nowi goście. Jane i John Smith są małżeństwem od pięciu lub sześciu lat. Przez ten czas ona udawała szefową departamentu informatyki, on głównego dostawcę w firmie budowniczej. Wiedli spokojne i szczęśliwe życie na przedmieściach do czasu, gdy dostali to samo zlecenie. Jak to możliwe, zastanawiacie się zapewne. Otóż okazało się, że oboje pracowali dla konkurencyjnych agencji, zajmujących się zabijaniem ludzi. Zrozumieli wtedy, że wybór zasłon do salonu, to ich najmniejszy problem, jako że ich kolejnym zdaniem jest zabicie siebie nawzajem. Jane, jak się czułaś z koniecznością okłamywania swojego męża przez pięć lat? 


Jane: Sześć lat. Konieczność ukrywania przed nim mojego prawdziwego zawodu była okropnie męcząca, kłamstwa narastały jedno na drugim i o wszystkich musiałam pamiętać. Jak minął mój dzień w pracy, co jadłam na lunch, jakie mam plany na jutro. Pomiędzy nami tworzyła się ogromna przestrzeń, którą wypełniały te wszystkie kłamstwa. Nie jestem z tego specjalnie dumna, ale na mój ślub zaprosiłam aktorów, którzy odgrywali rolę moich rodziców. Ciężko było udawać, że wziąć żyją, podczas gdy zmarli, gdy byłam małym dzieckiem. 

John: W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć, że zaprosiłem na ślub własnych rodziców. 

Ewa: John, widać, że kłamstwa Jane mocno cię zraniły. Ty jednak tak samo okłamywałeś ją przez ten cały czas… 

John: Tak, każdą nasza rozmowa, którą przeprowadziliśmy przez te pięć lat… 

Jane: Sześć lat. 

John: … będziemy musieli odtworzyć. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób tak długo udawało nam się wzajemnie okłamywać. Kiedyś byłem pewien, że usłyszy helikopter, którym przyleciałem. Okazało się, że miała wtedy upośledzony słuch od wybuchu bomby. 

Ewa: Jane, najważniejsze pytanie, które z was próbowało zabić drugie po raz pierwszy? 

Jane: On! Strzelał do mnie z bazooki! 


Przez salę przechodzi przerażony szmer. 

John: To kłamstwo! Strzeliłem do niej, ponieważ ona strzeliła do mnie pierwsza. Gdybym nie miał wtedy kamizelki kuloodpornej, nie byłoby mnie tutaj. Poza tym, nie wiedziałem jeszcze, że to ona. Jane chciała mnie przejechać samochodem z całkowitą premedytacją. 

Jane: Bo strzeliłeś w szybę! 

John: To był wypadek! 

Ewa: Widać, że jest między wami spore napięcie. Zadam zatem intymne pytanie. Jak wygląda seks? 

John: (wyraźnie z siebie zadowolony) Odkąd odkryliśmy prawdę, jest znacznie lepiej. Jedynym problemem jest to, że strasznie dużo niszczymy podczas… Ciągle musimy robić remont, no i sąsiedzi bardzo się skarżą. 

Psycholog: Państwo Smith to wybuchowa mieszanka dwóch bardzo silnych osobowości. Ich wspólne życie będzie trudne i obfitujące w małżeńskie kłótnie, ale wierzę, że im się uda. Jeśli oczywiście przestaną próbować się nawzajem zabić. Pożycie seksualne w ich przypadku również nie będzie łatwe, jako że wydają się potrzebować zniszczenia na wysoką skalę w formie gry wstępnej. Być może strzelanie z bazooki i rzucanie granatami uda im się zastąpić czym innym, wtedy być może będą mieli szansę dorobić się potomka przed dokonaniem totalnego zniszczenia.



Ewa: To brzmi obiecująco. Dziękujemy wam, Jane i John, możecie zająć miejsca po stronie publiczności. A teraz zapraszamy trójkę gości: Lauren, FDR i Tucka. Wiele kobiet potajemnie marzy o tym, aby stać się obiektem rywalizacji pomiędzy dwoma mężczyznami. W przypadku Lauren to marzenie stało się rzeczywistością, gdy zakochali się w niej dwaj przyjaciele. To poważnie zaważyło nie tylko na ich przyjaźni, ale również na pracy, jako że FDR i Tuck są zawodowymi partnerami. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że panowie są agentami CIA i od ich współpracy zależy ich życie. Zanim jednak oskarżymy Lauren o świadome umawianie się z dwoma mężczyznami w tym samym czasie i wystawianie ich przyjaźń na próbę, musimy zauważyć, że zarówno FDR, jak i Tuck poważnie naruszyli prawa kobiety do prywatności, nielegalnie wykorzystując zasoby agencji do jej inwigilacji. Tuck, podobno to ty pierwszy umówiłeś się z Lauren? 


Tuck: Dokładnie. Czułem się samotny, w pracy dostaliśmy zakaz opuszczania naszych biurek, a była żona dała mi do zrozumienia, że między nami definitywnie koniec. Postanowiłem założyć profil na internetowym portalu randkowym. Lauren od razu przykuła moją uwagę, zaryzykowałem i umówiłem się z nią. Wiesz, Ewo, że zdjęcia profilowe są często przekłamane, ale w przypadku Lauren, fotografia z pewnością nie ukazała w pełni jej prawdziwej urody. (kobiety zgromadzone na sali wydają stłumione „Awwww…”) Urzekła mnie jednak nie tylko swoim wyglądem, ale również inteligencją i poczuciem humoru. Wydawało mi się, że od samego początku między nami zaiskrzyło. Zacząłem mieć nadzieję, że tym razem mi się uda stworzyć długotrwały związek, ale wtedy musiał wtrącić się FDR ze swoimi niebieskimi oczami i gładką gadką. 

FDR: To był przypadek! Gdy poznałem Lauren, nie wiedziałem, że to jest dziewczyna, z którą się umówiłeś. Poza tym to był twój pomysł, aby rywalizować o jej względy, ja w pierwszym momencie chciałem zrezygnować. 

Tuck: Bo ciągle ci się wydaje, że jesteś we wszystkim lepszy ode mnie. Musiałem ci udowodnić, że tak nie jest. 

Ewa: Panowie, widzę, że rywalizacja między wami to złożony problem, który narastał przez lata trwania waszej przyjaźni. Czy uważacie jednak, że naruszenie praw Lauren i wykorzystanie zasobów CIA do szpiegowania jej było dobrym pomysłem? 

FDR: Nie jestem dumny ze wszystkiego, co zrobiłem i przyznaję, że sprawy nieco wymknęły się spod kontroli. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko, że to Tuck zaczął. 

Ewa: FDR, chyba się zgodzisz, że to dosyć dziecinne usprawiedliwienie. Na litość boską, użyliście podsłuchów, kamer na podczerwień i podglądu satelitarnego. Wbrew jej woli odkryliście wszystkie jej tajemnice, a potem wykorzystaliście to w walce między sobą o to, kto pierwszy ją zdobędzie. To nie tylko nielegalne, ale przede wszystkim wysoce niemoralne. Lauren, muszę zapytać, jak się czułaś, gdy się o tym dowiedziałaś. 

Lauren: Byłam wściekła! Nie dość, że FDR i Tuck znali się i prowadzili tę chorą rywalizację, to jeszcze okazało się, że są agentami CIA. Wszystko, co powiedzieli i zrobili na naszych randkach było kłamstwem. Po prostu dowiedzieli się, co lubię i czego pragnę w facetach, a potem to bezczelnie wykorzystali. Nawet zakradli się do mojego domu i podłożyli podsłuchy. 

Na sali słychać szepty kobiet, które nie mogą uwierzyć w to, co słyszą. 

Ewa: Tuck, powiedz nam, jak wyobrażałeś sobie ten związek. Wiem, że już raz ci nie wyszło ze względu na te wszystkie kłamstwa, pod którymi musiałeś ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Twoja żona nie potrafiła zrozumieć, jak agent turystyczny może mieć tyle obowiązków w pracy. 

Tuck: Wydawało mi się, że tym razem mi się uda. Jednak masz rację, znowu zacząłem od kłamstwa. Mimo to nie mogę zaprzeczyć, że żałuję. Cała ta sytuacja z Lauren sprawiła, że Katie wreszcie poznała prawdę. Nie chciałbym zapeszyć, ale być może uda nam się odbudować nasz związek. Zależy mi na tym szczególnie ze względu na Joe, naszego syna, który zasługuje na to, aby mieć pełną rodzinę. 

Kobiety na sali wydają się być nieco udobruchane wypowiedzią Tucka, wygłoszoną niskim głosem z angielskim akcentem. 

Ewa: Życzę ci Tuck, aby wam się udało. Z pewnością będzie to możliwe, jeśli przestaniesz wreszcie kłamać. Lauren, wybrałaś FDR, który obecnie jest twoim narzeczonym. Co skłoniło cię do podjęcia tej decyzji i w jaki sposób udało ci się mu wybaczyć te wszystkie kłamstwa? 

Lauren: Przyjaciółka poradziła mi, abym nie starała się wybrać lepszego faceta, ale tego, przy którym ja sama staję się lepsza. Okazało się, że tym facetem jest FDR. Owszem okłamał mnie w wielu sprawach, ale jednocześnie odkrył przede mną prawdziwego siebie. Zaprosił mnie do swojego rodzinnego domu i zapoznał z babcią. Właśnie wtedy poczułam, że poznaję prawdziwego FDR. 

Psycholog: Ta cała historia mogła się zakończyć znacznie gorzej. Sama nie wiem, czy na miejscu Lauren byłabym w stanie wybaczyć FDR całkowite naruszenie moich praw. Widocznie uderzyła się w głowę podczas pościgu, w który wplątali ją ci dwaj panowie. A może w jej życiu brakuje adrenaliny, której wysoki poziom zapewniać będzie małżeństwo z agentem CIA. Z pewnością niebieskie oczy i basen zamiast sufitu z pewnością nie zaszkodziły. Co do odnowienia związku Tucka z jego żoną, to mam pewne obawy. Wydaje mi się, że Katie zaimponował fakt, iż jej były mąż okazał się być wyszkolonym zabójcą, a nie agentem turystycznym. 


Ewa: To była ostatnia historia kobiety, która dowiedziała się, że jej ukochany ukrywał przed nią swoją prawdziwą tożsamość. Zaproszone dzisiaj do studia kobiety były okłamywane, inwigilowane bez ich woli i wystawiane na śmiertelne niebezpieczeństwo. Mimo to, postanowiły zostać przy swoich mężczyznach, próbując przystosować się do nowej sytuacji. Życie z wyszkolonym zabójcą wydaje się być ekscytującą przygodą oraz świetnym lekarstwem na małżeńską nudę i monotonię. W naszych głowach kłębi się jednak kilka pytań. Czy te związki przetrwają? Czy można tak łatwo pozbyć się starego nawyku kłamania? Czy związek oparty na ekstremalnych przeżyciach jest możliwy? Wybitny znawca tematu, Jack Traven, bowiem ostrzega: „Związki oparte na intensywnych doświadczeniach nigdy się nie udają”. Odpowiedzi jednak nigdy nie poznamy, ponieważ zaraz po programie nasza pamięć zostanie wyczyszczona. Dowidzenia Państwu, na zastanowienie się nad dzisiejszym odcinkiem programu macie 10…9…8…7…6…5…4…3...2…1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz