niedziela, 25 listopada 2012

O tym, że trawa po drugiej stronie rzeki jest zawsze bardziej zielona, a kobiety pożądają mężczyzn, których nie mogą mieć


Film: Take This Waltz, Hiszpania, Japonia, Kanada 2011

Reż. Sarah Polley,

Scen. Sarah Polley,

Obsada: Michelle Williams, Seth Rogen, Luke Kirby, Sarah Silverman




Sposób na podryw dla niej: Zawrócić facetowi w głowie swoją umiejętnością mówienia rzeczy, które nie mają sensu, ale sprawiają wrażenie prawd oświeconych. Następnie oznajmić mu, że nigdy nie zdradzi się męża, ale i tak wodzić za nos, aby nie stracił zainteresowania, jeśli jednak zmienimy zdanie na temat zdrady.

Sposób na podryw dla niego:
Nadawać seksowi oralnemu nowego znaczenia poprzez opowiadanie nad kieliszkiem Martini, jak całowałoby się jej drgające powieki.


Kiedy oglądać? Kiedy mamy odwagę zmierzyć się z twierdzeniem, że tak naprawdę nigdy nie będziemy do końca szczęśliwi w związku, bo najfajniejsze jest zawsze gonienie króliczka.


Muzyka do słuchania w trakcie czytania: The Buggles „Video Killed The Radio Star”

Poznali się w jednym z kanadyjskich historycznych miasteczek (Kanadyjczycy uwielbiają tworzyć takie miejsca). Ona pisała tekst do broszury reklamowej tego miejsca. On… szczerze mówiąc nie wiadomo, co tam robił. Ona chyba go nie zauważyła, ale on od razu zwrócił na nią uwagę. Ponownie spotkali się w samolocie. Odbyli jedną z tych dziwnych rozmów, które prowadzi się z nieznajomymi, wiedząc, że mało prawdopodobne jest to, że spotka się ich po raz drugi. On udawał, że śpi, wiedząc, że ona patrzy, aby potem móc wytknąć jej, że widział jak ona patrzyła, jak on spał. Wspólnie pokonują drogę z samolotu do wyjścia, dzięki czemu ona nie musi się bać. Biorą jedną taksówką i już wiadomo, że coś między nimi zaiskrzyło i wielkim udogodnieniem wydaje się fakt, że mieszkają tuż obok siebie. Tylko, że wysiadając ona oznajmia mu, że jest mężatką. W jego oczach widać rozczarowanie, potwierdzone przez wypowiedziane z westchnieniem: „Oh, that’s too bad…”.

Są owoce mniej i bardziej romantyczne. Arbuz, o dziwo, należy do tych drugich.  Jakoś nie potrafię tego zrozumieć. 
No i co dalej? Bohaterowie rozchodzą się do swoich domów, które stoją prawie naprzeciwko siebie, a my już wiemy, że to nie koniec tej historii, a dopiero początek. Każdy, kto podkochiwał się w swoim sąsiedzie miłością niespełnioną wie, że nie będzie to historia całkowicie szczęśliwa.


A skoro historia ma trwać dalej, warto oficjalnie przedstawić jej bohaterów.


Ona to Margot, grana przez Michelle Williams, która nawet z tym dziwnym żółto-pomarańczowym sianem, które umieścili na jej głowie charakteryzatorzy, zupełnie szczędząc jej przy tym na makijażu, wygląda ślicznie i uroczo. Pracuje jako freelancer, ma 28 lat, ubiera się jakby miała 17 (nie oceniam, preferując styl bardzo podobny i w podobnym wieku będąc), zbiera pocztówki, lubi kolory i płócienne torby. Chciałaby pisać (tak na poważnie, pewnie książkę jakąś), ale boi się zacząć.
Wiadomo, że w upalny dzień każdy marzy o tym, aby przytulić się do piekarnika. 

On to Daniel, postać odtwarzana przez Luke’a Kirby’ego. Dusza artystyczna, która nie martwi się o jutro, nie robi planów na przyszłość i żyje dniem dzisiejszym. Na życie zarabia jeżdżąc rykszą, a jego pasją jest malowanie. Nigdy nie pokazał swoich prac innym, bo boi się krytyki. Jest przystojny, czarujący i napalony na Nią.
On patrzy tak na nią prawie przez cały czas trwania filmu.

No i jest jeszcze Mąż, którego jeszcze na planie nie widać, ale jego obecność znacząco wpływa na historię. Lou, czyli Seth Rogen pisze książki kucharskie poświęcone wyłącznie potrawom z kurczaka. Cały dzień gotuje kolejne wersje dań i poprawia przepisy – całkowicie pochłania go jego kurczakowy świat. Poza tym jest sympatycznym, wesołym, troskliwym kolesiem, który kocha swoją żonę. 
 
Moja żona coś ostatnio często spędza czas u sąsiada. Czy powinienem się martwić? 
Tak samo jak same wydarzenia składające się na fabułę filmu i jej bohaterowie, ważne wydaje się być również miejsce, w którym się rozgrywa. Są to przedmieścia Toronto, dzielnica małych domków, położonych tuż obok siebie. Jednak nie takich, jakie budowane są obecnie, identycznych i nudnych. Tutaj każdy jest całkowicie inny, kolorowy i ciekawy. Niezwykle kolorowe jest również wnętrze domu Margot i Lou. Dla mnie wręcz trochę magiczne. Co prawda film w całości został nakręcony z podwyższonym znacznie kontrastem, ale w tym domu wydają się, że został podkręcony do maksimum.
Soczyste kolory zawsze odwrócą uwagę od tego, że meble są stare a na ścianach zwisają kable.
Obiad spożywany bez słowa, przed telewizorem ma nam chyba uświadomić, że między tym dwojgiem nie wszystko jest tak, jak być powinno. 

Oglądając ten film nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że obserwuję historię ludzi, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że są już dorośli. Pomijając ich wybory w kwestii ubrań, fryzur, czy sposobu wysławiania się, niedojrzałość ujawnia się na poziomie ich charakterów. Chociaż bliżej im do trzydziestki, niż do czasów nastoletnich, w dalszym ciągu nie podjęli żadnych ważnych życiowych decyzji. Żadne z nich nie wykonuje poważnej pracy, która wiązałaby się z posiadaniem szefa, przychodzeniem każdego dnia do pracy o określonej godzinie, zabieganiem o awans czy pożyczkę. Mają swoje marzenia i nadzieje, że kiedyś będą robili to, co naprawdę ich pasjonuje, ale nie mają odwagi, żeby spróbować coś zrobić w tym kierunku. Najbardziej dorosłym w tym trójkącie wydaje się o dziwo Lou, który piszą książkę kucharską o potrawach z kurczaka, żyje swoim marzeniem. Obowiązuje go kontrakt i umowa z wydawnictwem, musi dokończyć swoje zadanie w terminie.

Czy można zdradzić rozmową?

Związek pomiędzy Margot i Lou widocznie przechodzi trudne chwile. Po pięciu latach wspólnego życia małżonkowie nie potrafią ze sobą rozmawiać, a czasem wręcz irytują siebie nawzajem swoją obecnością. Czy nie jest to jednak pewien etap, który pojawia się w każdym związku? Nuda, rozdrażnienie denerwującymi zwyczajami drugiej osoby, zanik tego seksualnego napięcia, które kiedyś zawsze wisiało w powietrzu. W porównaniu z nimi uczucie, które zaczyna łączyć Margot i Daniela jest takie świeże i podniecające. Tym bardziej kuszące, że niemożliwe do spełnienia. Czy ulegną w końcu pokusie, tego nie napiszę, ponieważ film warto zobaczyć. Także dla ciekawych postaci drugoplanowych (szczególnie świetnej Sary Silverman), o których tutaj nie napisałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz